Dzisiaj jest: Czwartek, 25-04-2024 Imieniny: Marka, Jaroslawa, Wasyla

Stanowisko Wójta Gminy Miedźna

Monika Gazda , 3 października 2019

Szanowni Mieszkańcy,

obecne władze gminy bardzo ciężko pracują. Porażką jest stan gminy, jaki zastaliśmy. Mijający rok, to dla mnie i moich współpracowników „sezon naprawczy”. I tak zamiast iść do przodu dreptaliśmy wokół tematów, które mój poprzednik uznał wcześniej za swoje sukcesy. Jak się okazało wiele z nich było niczym mydlane bańki. Ładne obrazki, ale czar szybko prysł.

I tak zajmowaliśmy się Przedszkolem w Górze – wreszcie zostało oddane do użytkowania, bez drogi „na skróty” czy z lekceważeniem przepisów. Hala zapaśnicza – podobnie. Mało tego. Fakt zastanych zaniedbań pociągnął za sobą dodatkowe, naprawdę spore koszty! Owe inwestycje musiały być realizowane z uzyskiwaniem nowych pozwoleń na budowę.

Remont Szkoły w Górze – gdy zobaczyłem tę szkołę po objęciu urzędu, zaniemówiłem, że w XXI wieku dzieci mogą się jeszcze uczyć w takich warunkach. Dziś można zaniemówić, ale z podziwu. Nadmieniam, że stan pozostałych szkół również pozostawia wiele do życzenia. Na 2020 rok potrzeba około 500.000 zł na to aby wykonać zalecenia pokontrolne PSP w Pszczynie lub Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tychach. Te zalecenia są za lata ubiegłe. Nie wspomnę już o innych potrzebach. Jak np. konieczność remontu domów socjalnych itp.

GZGK wreszcie zaczyna powolutku stawać na nogi. Odsyłam do ostatniej sesji Rady Gminy i ustaleń audytora. Jeszcze jednej takiej kadencji, jak te poprzednie, a tego ta spółka już by nie wytrzymała. Moim skromnym zdaniem, gdyby nie doszło do zmiany we władzach gminy i spółki i radykalnego przecięcia i tego pasma „sukcesów”, jak Państwo sądzą, po ile płacilibyście Państwo w efekcie za wodę i ścieki? I czy mielibyście Państwo lepszą jakość wody?

Jakość wody już na dziś jest bezdyskusyjnie lepsza, jeśli idzie o jej skład chemiczny. Spotkanie władz gminy w GPW było merytoryczne, informacyjne i pozwalające poszerzać nam naszą wiedzę,. To nie były jakieś rozrywkowe pogaduchy. Każdy człowiek uczy się całe życie, a nam się jeszcze chce chcieć wiedzieć więcej, aby mądrzej gospodarować i podejmować jak najlepsze decyzje. Dlatego też na to spotkanie byli zaproszeni Radni Gminy. Wszystko transparentnie.

Przyczyn zdarzających się zanieczyszczeń wody na Osiedlu W2 będziemy dociekać. Czy ktoś Państwu powiedział, że ten temat przestał dla nas istnieć? Jeśli tak, okłamuje Państwa i tyle. Z posiadanej przeze mnie wiedzy mogę stwierdzić, że można mieć uwagi do czystości wody ciepłej, a nie zimnej. Przypominam, że GZGK odpowiada, za jakość wody zimnej. W przypadku złej jakości wody zimnej proszę dzwonić do GZGK.

Sprawa rozliczeń za wodę była już dwukrotnie Państwu wyjaśniana. Raz na zebraniu sołeckim WI, a potem na minionej, wspomnianej powyżej sesji.  Mieszkańcy bloków nie otrzymują żadnych rachunków z GZGK dodatkowo Państwa obciążających. Jeśli macie Państwo coś doliczane przez spółdzielnię lub wspólnoty mieszkaniowe za tzw. ubytki, nie czyni tego GZGK. Ta firma dostarcza określoną ilość wody na licznik główny i za to naliczą stosowną należność. Co się dzieje, że suma liczników z Państwa mieszkań nie pokrywa się z ilością wody dostarczonej? Na to pytanie trzeba odpowiadać jednak wewnątrz spółdzielni lub wspólnoty. Tutaj mimo szczerych chęci GZGK nie ma nadmiernych możliwości ustalenia, gdzie „gubi” się woda po dostarczeniu jej do głównego zaworu.

Przez niespełna rok wykonaliśmy wraz z moim zespołem wiele pomniejszych inwestycji. Tych nie sposób wszystkich wymieniać. Przygotowujemy inne, w tym i duże. Będziemy o nich informować, nie będę się teraz o tym rozpisywał. To co zrobiliśmy dotychczas, to nie koniec naszych możliwości, ku zmartwieniu naszych oponentów.

Sam osobiście każdego miesiąca rozwiązuję dziesiątki indywidualnych problemów, przez które nasi mieszkańcy nie umieli wcześniej w ogóle przebrnąć. Gdy objąłem urząd wójta nagle wcześniejsze „nie da się” już się dało. Tu nie mam zbyt dużych pretensji, bo skąd możecie Państwo o tym wiedzieć, skoro się tym zanadto nie chwalę? Ale zalecam ostrożność w pochopnych osądach co do naszej, w tym mojej pracowitości. Bo tej mi nie brakuje, a wręcz przeciwnie.

Oświetlenie w dużej części w miejscowości Wola jest w stanie agonalnym. Tyle, że… takie właśnie zastaliśmy. Słupy, lampy, rozdzielnie są w stanie bardzo złym.  Przygotowujemy się obecnie do bardzo dużej inwestycji i wymiany oświetlenia (słupów, lamp, szaf rozdzielczych i okablowania) na Osiedli WI, WII, ul. Przemysłowej, Kopalnianej i tzw. „Sikorówce”. Cały plan i kierunek tych działań jest moją diagnozą potrzeb i pod tym kątem ukierunkowałem pracę urzędników, którzy już włożyli ogrom wysiłku, aby przygotowywać stosowne dokumenty.

Panie A. M., a gdzie te zatkane studzienki? Po raz kolejny jak widzę muszę Panu wyjaśniać ten sam temat. Ale czemu nie? Staram się być cierpliwy z taką samą determinacją, z jaką Pan udaje, że nie rozumie.

Otóż sprawa mostu to stan zastany po moim poprzedniku. Dodajmy około 20 letnim gospodarzu.  Jak widać słusznie Pan zauważa, że są powody do niezadowolenia. Tylko pod złym adresem kieruje Pan swoje emocje. Stan zagrożenia życia i zdrowia użytkowników dla KAŻDEGO ODPOWIEDZIALNEGO gospodarza gminy oznacza jedno: obiekt musi zostać doprowadzony do tego, aby spełniać podstawowe normy albo nie ma mowy o jego użytkowaniu. Żadne narzekania ani Pana, ani innych osób nie spowodują, że ulegnę presji i narażę kogokolwiek na tragedię, byle już więcej nie słuchać narzekań i nie czytać o nich. Zresztą widząc Pana ogromną do mnie sympatię sądzę, że byłby to dla Pana wielki dar losu, aby mógł Pan potem już z uzasadnieniem formułować swoje wyrazy atencji względem mojej skromnej osoby.

Szanowni mieszkańcy,

macie prawo wielu rzeczy nie wiedzieć, ale skoro nie wiecie, warto najpierw pytać, zamiast pomawiać kogoś w mediach społecznościowych o „nic nie robienie”.  Sprawa remontu mostu oczekiwała na PROFESJONALNĄ opinię i remont. Potem na wykonawcę, na którego gminę stać. A nie stać nas na zapłacenie za most o raz więcej, niż wskazuje szacunkowy koszt. Do tego grunty pod mostem mają do dziś nieuregulowany stan prawny, co także dopiero pod moim kierownictwem zaczęto normalizować i pozyskiwać stosowne zgody na wykonanie prac. Tak. To też trwa. Niestety. Zastałem prowizoryczne rozwiązania i nie zamierzam pracować w tym standardzie. Nie wszedłbym na teren będący własnością np. Pana A. bez pytania go o zgodę i nie rozpocząłbym żadnych prac na jego posesji, nawet gdyby przemawiało za tym istotne dobro jego sąsiadów. Dlatego do momentu uzyskania wszystkich zgód nie można sobie ot tak podwinąć rękawów i ruszać z pracami. Stąd jak na obiektywne i zastane okoliczności proszę mi wierzyć, że tempo wszystkich formalności, jakie dopełniamy jest bardzo dobre, choć subiektywnie niektórzy tego nie zrozumieją. Ale już Ci, którzy załatwiali np. formalności związane z budową domu jednorodzinnego i wspomną o całej formalnej drodze, którą przeszli zakładam, że dla nich jest to bardziej oczywiste. Dlaczego nie przejęto tych działek wcześniej? Odpowiedź nasuwa się sama.

Komunikacja? Jest ważna. Ale już o tym pisałem, że kłamałbym, gdybym obiecał, że w naszej gminie wiejskiej będzie tak dobra, jak w miastach. Nie będzie, bo nas na to nie stać. Zwłaszcza w obliczu wciąż nierozstrzygniętych około 17 mln zł, które gmina ma zwrócić podmiotowi górniczemu. I choćby nie wiem co chcieć na ten temat powiedzieć, jest to następny bardzo bolesny spadek latami cichaczem ukrywany pod dywanem przez słusznie minione władze gminy. Trafiło na mnie, bo dywan podniosłem do góry. I teraz muszę posprzątać, co robię w jak najlepszym interesie gminy, czyli Państwa.

Tak czy owak, kadencja moja i nowej rady to wciąż jeszcze 4 lata. Nieprzekonanych do nas nie zamierzamy szczególnie przekonywać. Świat bywa różnorodny i takie są ludzkie poglądy. My ciężko pracujemy, zrobimy swoje, a mamy sporo do zrobienia i na szczęście nie mniej energii i zapału!

Pozdrawiam,

Jan Słoninka